Wśród wielu polskich kierowców wciąż pokutuje przekonanie, że poruszanie się po mieście, w którym jeżdżą także tramwaje jest skomplikowane. Dotyczy to głównie osób przyjezdnych, które robiąc kurs na prawo jazdy nie miały do czynienia z tramwajową komunikacją miejską. Budzi się w nich lęk przed prowadzeniem auta pośród pojazdów na szynach. Czy naprawdę jest się czego bać? I czy warto rezygnować z „czterech kółek” tylko dlatego, że te tramwaje „sieją grozę” na ulicach miast?
Nieznajomość prawa szkodzi na drodze
Należy zacząć od tego, że warto byłoby po prostu zapoznać się z przepisami dotyczącymi poruszania się tramwajów w mieście i „współpracy” z nimi kierowców samochodów. Te pojazdy szynowe nie zjawiają się nagle, nie wyskakują nieoczekiwanie zza rogu ulicy i nie są poza prawem o ruchu drogowym. Wystarczy tylko znać zasady i zachować ostrożność w kontakcie z nimi. Po pierwsze, przy włączaniu się do ruchu, tramwaj podlega dokładnie tym samym przepisom, co inne pojazdy, a więc musi ustąpić pierwszeństwa tym, którzy już znajdują się po drodze, na którą wjeżdża. Zgodnie z ustawą, włączanie się tych pojazdów szynowych do ruchu to wyjazd z zajezdni lub pętli tramwajowej. Z obserwacji wynika, że schody zaczynają się, kiedy dochodzi do kontaktu z tramwajem w sytuacji równorzędnej na drodze. Wielu kierowców zupełnie nie wie, jak powinno się zachować, co skutkuje kolizjami lub nawet groźnymi wypadkami. Zwykle wszystkiemu winna jest nieznajomość uregulowań, które jasno mówią, że w sytuacjach równorzędnych tramwaj jest pojazdem uprzywilejowanym. Skąd ten prymat? Nie wynika to wcale z kaprysu ustawodawcy, ale z konkretnych przesłanek, które także warto poznać, aby mieć świadomość, jakie może być zagrożenie. Tramwaj porusza się po szynach na stalowych kołach, co powoduje że ich przyczepność do szyn jest znacznie mniejsza niż opon do jezdni. W konsekwencji droga jego hamowania jest znacznie dłuższa niż samochodu i uzależniona od temperatury, wilgotności, itd. Stąd właśnie posiada pewien uprzywilejowany status w ruchu drogowym. Należy wziąć pod uwagę także jego masę. Dwuwagonowy tramwaj wypełniony pasażerami waży około 40 ton! W kontakcie bezpośrednim, szanse „osobówek” wyglądają dość mizernie.
Od teorii do praktyki
Kierujący samochodem jest zobowiązany zachować także szczególną ostrożność przy przejeżdżaniu obok oznaczonego przystanku tramwajowego nieznajdującego się przy chodniku. Warto także uzupełnić swoją wiedzę o przepis mówiący, że pojazd szynowy może być wyprzedzany tylko z prawej strony, chyba że położenie torów uniemożliwia taki manewr lub odbywa się on na jezdni jednokierunkowej. Kiedy będziemy świadomi tego, co mówią przepisy odnośnie poruszania się wśród tramwajów, naprawdę nie musimy obawiać się o bezpieczeństwo swoje i innych. Warto także zachowywać odpowiedni poziom koncentracji i rozwagi. Z każdym kolejnym przejazdem, będziemy coraz bardziej oswajać się z sytuacją i dotąd wyglądającymi „groźnie” maszynami, które powstrzymywały nas przed wyjazdem na drogę. Teoria zawsze powinna iść w parze z praktyką, dlatego też najpierw zapoznajmy się z przepisami, a później zastosujemy je w życiu codziennym, zachowując jednocześnie ostrożność i kulturę jazdy. Respekt na drodze to zawsze dobre podejście, nie należy jednak pozwolić się zdominować przez strach, z którym łatwo możemy sobie poradzić. Wystarczy tylko chcieć!